Nie wierzę.
No po prostu nie wierzę.
Udało się.
Nie, niemożliwe...
A jednak!
Mój dzisiejszy cel osiągnięty: wytrwać na jednej kanapce.
Kolejnym celem jest cały dzień bez jedzenia.
Tego wolę spróbować w weekend (na wypadek omdlenia).
Wiem, to takie nic, ale musiałam się z kimś tym podzielić.
Mogłam jednak nie jeść nic.
Mogłam.
W sumie... Zawaliłam.
Tak powinno być zawsze.
Teraz będę starała się pisać codziennie. To motywujące.
I jeść jak najrzadziej. Po co komu jedzenie?
A co z planem 2 posiłki dziennie?
OdpowiedzUsuń